Grubość murów powoduje, że śpi się dobrze, jest cicho. Jednak zamek jest jedną wielką ruderą, a dziedziniec wewnętrzny sprawia wręcz upiorne wrażenie. Do zamku wchodzi się przez wykrzywione wrota trzymające się na zawiasach tylko na słowo honoru, za nimi rozsypujacy się ganek. Obsługi w zasadzie nie ma, trzeba wykonać telefon żeby odebrać klucze, potem znowu żeby je zdać. Pokoje są czyste, łazienki również. Jeśli chodzi o styl to nic nie przystaje tu do niczego. Zamek, a w nim najtańsza armatura w łazienkach, ściany korytarzy pokryte rysunkami w stylu dziecięcych komiksów. Na zamkowym dziedzińcu kilka stołów i ław z europalet. Jeśli już spotkasz kogoś z obsługi, to wrażenie jest dobre. Generalnie, jeśli nie masz wysokich czy nawet średnich wymagań jest to dobra baza wypadowa do Morawskiego Krasu. Jeśli jednak chcesz poczuć atmosferę zamieszkania w zamku powinieneś poszukać czegoś innego.